Nic
tak nie mobilizuje mnie do pracy jak piękna pogoda za oknem. W
słoneczne i ciepłe dni budzę się wcześniej, czuję się lepiej i mam
lepsze samopoczucie. Dziś zdążyłam już zjeść śniadanie, pobiegać i wziąć
prysznic i sama nie mogę w to uwierzyć, ze jeszcze tydzień temu nie
mogłam się zwlec z łózka. Pierwsze 5km za mną w tym sezonie i jestem z
siebie bardzo dumna. Moim celem jest 10 km, ale jak na tak długą
przerwę, to poszło mi świetnie. Podziwiam ludzi, którzy biegają nawet
zimą, bo ja to nie mogę się dobudzić, jak za oknem zima. Wtedy
najchętniej bym się zakopała pod kołdrą i zapadła w sen zimowy. No, ale
mamy w końcu długo wyczekiwaną wiosnę. Korzystam jak mogę. Run, run,
run!!
gratulacje! 5 km to już super wynik! pamiętam jak sama kiedyś próbowałam coś biegać, było -10 stopni a ja leciałam... pobiegłam dwa razy i nigdy więcej tego nie robiłam :P
OdpowiedzUsuńSuch a cute post!
OdpowiedzUsuń